Poniższy artykuł należy do kategorii Rozmowy w Kręgu, tekstów pisanych w konwencji kręgu kobiet.

Być Liderką, to być odważną kobietą, to ujawnić się i pokazać światu swoje jakości, swoje wartości, ale też przyznać się do swoich słabości.

Liderka Kobiecej Mocy… długo nie mogłam tak o sobie nawet pomyśleć, a co dopiero wypowiedzieć na głos te słowa. No bo jak? Ja Liderką? Kobiecej Mocy?...

Przecież jestem utkana z braku pewności siebie, lęku, wstydu… przecież nieustannie:

JESTEM

WSTAJĘ

IDĘ

UPADAM

WSTAJĘ

IDĘ

UPADAM

DŁUGO LEŻĘ

PRZYSTAJĘ

SIADAM

NIE LEŻĘ

BIEGNĘ

FRUNĘ

SPADAM

ZNÓW LEŻĘ

Taka właśnie jestem. A może moje Liderstwo właśnie na tym ma polegać, by sobie na to pozwalać? By być przede wszystkim SOBĄ, niczego nie udawać. Zdjąć nałożone przez oczekiwania innych maski i filtry, zrzucić niewygodne ubranie, w które ubrał mnie czas: źle skrojoną grzeczność, niedopasowaną powinność, zbyt szerokie oczekiwania. Pozwalam sobie ubrać się w prawdę o sobie i szukam swoich kolorów. Uczę się łagodności do tego, co we mnie żywe.

A może właśnie to jest moją największą mocą, to nieustanne wstawanie i podchodzenie do siebie z coraz większą czułością i życzliwością. Może nadszedł czas, by największą wartością były empatia i wrażliwość. To przecież wymaga ogromnej odwagi: żyć w jedności ze wszystkim co w nas, rozpoznawać i szanować swoje granice, trzymać siebie za rękę po każdym upadku, przynależeć do siebie i ufać sobie, dbać o siebie, być dla siebie wyrozumiałą, szanować siebie i wymagać szacunku, uznawać swoją historię, wybaczać sobie błędy, dbać o zdrowie, troszczyć się o ciało, akceptować swoją kobiecość, poszukiwać prawdy, czule o sobie mówić, rozwijać się, marzyć, doświadczać swoich emocji, odkrywać swój potencjał, kontrolować myśli, dbać o równowagę, czuć swoje uczucia, być gotową na zmiany, pokazać światu swoją wrażliwość, dmuchać w swoje skrzydła, odnaleźć w sobie dom, uczyć się KOCHAĆ SIEBIE.

Być Liderką, to być odważną kobietą, to ujawnić się i pokazać światu swoje jakości, swoje wartości, ale też przyznać się do swoich słabości. A ja już mam w sobie gotowość do odsłonięcia się, pokazania siebie jako człowieka ze wszystkimi ułomnościami, jakie się z tym wiążą. Chciałabym zaszczepić w nas zgodę na popełnianie błędów, jednocześnie ucząc się być dla siebie dobrą i łagodną. Wierzę, że w naszych najciemniejszych zakamarkach kryje się nasza największa MOC.

I takie jest moje Liderstwo. A więc tak, jestem Liderką. Liderką Kobiecej Mocy.

Anna Boryczko

01.10.2024 r.

Liderka – Kobieta idąca w stronę Słońca.

Słowo liderka budzi pewne kontrowersje. Zresztą jak każde inne. Fakt, jak rozumiemy słowa, jest uzależniony od naszego postrzegania świata. A sposób postrzegania świata jest uzależniony od naszego języka. Jak to się ma do liderki? I skąd możliwe kontrowersje? Otóż zetknęłam się z uwagą, że słowo to ma konotacje polityczne, samorządowe i w ogóle związane z ugrupowaniami, aktywnością społeczną i generalnie budzi nie najmilsze skojarzenia. Moje zdziwienie było solidne, albowiem w mojej świadomości słowo to pojawiło się około piątego roku życia wraz z Wyścigiem Pokoju i związane było z żółtą koszulką, umiejętnościami, mocą i skupieniem na celu. Jasne, ze tak tego nie nazywałam wtedy, ale gość w żółtej koszulce to był KTOŚ. Ktoś, za kim jechali inni, chcąc mu dorównać.

Dlatego liderka nie ma dla mnie złych konotacji. Jest to kobieta obdarzona charyzmą. Kobieta będąca wzorem dla innych. Wskazująca im ścieżkę swoją postawą, wiedzą i/lub umiejętnościami. Będąca dla nich latarnią.

Jak widać w moim rozumieniu tego słowa nie ma przewodnictwa pod tytułem: „chodźcie, pokażę Wam, nauczę Was, jak żyć, bo wiem lepiej od Was”. Nie ma przekonania, że się jest lepszą (żółtą koszulkę jutro może przywdziać ktoś inny). Jest za to głęboka świadomość, że – by być liderką – ciągle trzeba być w Drodze. Można ukończyć kursy, szkolenia, warsztaty, studia liderskie i zyskać wiedzę, przeżyć i doświadczyć wielu cennych i wartościowych rzeczy. Ale nie da się dzięki samemu uczestnictwu w onych zajęciach STAĆ się liderką. Trzeba mieć to coś w sobie.

Coś, co zostanie dostrzeżone przez Inne Kobiety, które zdecydują się pójść za ową liderką. Coś, co spowoduje, że Inne Kobiety będą chciały się dowiedzieć od niej, doświadczyć dzięki niej. Czasem pobyć w jej towarzystwie. Po prostu.

Pytanie, czy jestem liderką, budzi moje wahanie nie z powodu złych skojarzeń z polityką (bo tych całe szczęście nie mam), a z innego powodu. Jest to według mnie pytanie nie do potencjalnych liderek, a do Kobiet, które wokół nich są.

Liderką nie jest się dzięki swoim wrodzonym czy nabytym cechom, umiejętnościom. I nie wtedy, gdy się samemu tę nazwę sobie przypisze. Liderką się jest, gdy inni tak kogoś postrzegają. To ci ludzie wokół stwierdzają, że mają do czynienia z liderką. Że chcą za nią iść. Że chcą się od niej uczyć. Że chcą czerpać z nieprzebranej studni jej zasobów. Że jej ufają. Że czują się przy niej bezpiecznie. Że ją szanują.

Nie wynika to przekonanie z jakiejś mojej fałszywej (albo i nie) skromności. Nie chodzi o to, że nie chcę z jakiegoś powodu nazwać się liderką. Chodzi o to, że uważam, iż nie mnie sądzić w mojej sprawie. Ja mogę jedynie robić to, co robię, jak potrafię najlepiej. Potykać się, a jakże, podnosić nieustannie, otrzepywać i iść dalej. Wymykać się swoim ograniczeniom „i iść, ciągle iść w stronę Słońca”.

Ewa Joanna Sankowska

28.09.2024 r.

To pewien rodzaj ODWAGI, którą wyraźnie możesz dostrzec w historii życia liderki...

To też świadomość własnej MOCY (nie mylić z siłą ;)) i wyraźnie określone wartości.

Chociaż samo słowo kojarzy mi się przede wszystkim z jakimś rodzajem przywództwa, dla mnie ma ono już od jakiegoś czasu nieco inne znaczenie. Bo wyraźnie dostrzegam, że liderką już dawno nie jest ta, która przewodzi innym, ale ta, która z miłością innym towarzyszy.

To od tych kobiet, które żyją w prawdzie – a ich życiowe decyzje i wybory są tego świadectwem – chcemy czerpać i nimi chcemy się inspirować.

Dla mnie liderstwo to pewien rodzaj ODWAGI, którą wyraźnie możesz dostrzec w historii życia liderki... To też świadomość własnej MOCY (nie mylić z siłą ;) ) i wyraźnie określone wartości. Stabilne i niezachwiane jak fundamenty wieżowca...

Liderka to kobieta, która komunikuje się z poziomu miłości. Ma w sobie otwartość i ciekawość na to, co nas łączy, ale też na to, co nas różni – z szacunkiem, uznaniem i empatią (chociaż ta, przy różnicach bywa wielkim wyzwaniem). Liderka jednak potrafi być ponad te różnice i to w moich oczach czyni ją godną naśladowania i podążania za nią.

Liderka to kobieta, która nie obawia się dzielić sobą, swoją wiedzą i doświadczeniem, ale jednocześnie zna swoje granice i swoje potrzeby. Nie daje zgody, by je przekraczać, i potrafi robić to z miłością...

Bycie liderką to wybór! – czy chcę podążać własną drogą, odkrywać i kreować „po swojemu”, czy jednak wolę iść po wyraźnie utartych już śladach?Każdy wybór ma swoje konsekwencje, ale liderka o nich wie i potrafi je przyjąć. Nawet wtedy, kiedy aktualne obawy każą jej odłożyć podróż na później, wróci do niej, gdy tylko poczuje w sobie gotowość. Bo liderka jest w nieustannym rozwoju... Dba o innych i nie zapomina o sobie.

Liderka umie przyjmować to, co ma dla niej świat. Pięknymi i wzniosłymi doświadczeniami chętnie dzieli się ze światem, a te trudne transformuje i uwalnia, tworząc jeszcze większy krąg miłości... Nie jest samotną wyspą. Potrzebuje ciebie tak samo, jak ty potrzebujesz jej...

W świecie, w którym chcę żyć, liderstwo to równość, szacunek i „zdrowa” miłość własna. To spójność i autentyczność wyrażana każdego dnia, w zwyczajnej codziennej rutynie.

Wyznaję zasadę, że świat należy zmieniać, zaczynając od siebie. Dlatego chciałam stać się liderką kobiecych kręgów... Nie umiem jeszcze wszystkiego, co chciałabym umieć, każdego dnia zdobywam nowe doświadczenia, ale też jestem świadoma wagi własnych zasobów, którymi mogę dziś dzielić się z innymi kobietami.
Kiedy zasiadamy w kręgu, otwieramy się przed sobą, tak wyraźnie widzę, że istnieją w nas obszary, w których jesteśmy takie same... dlatego myślę, że każda kobieta jest liderką.... Pytanie tylko, czy już ją w sobie odkryła, czy jeszcze jej w sobie poszukuje?...

Kiedy spotykasz na swojej drodze kobietę, przy której rozkwitasz, to z pewnością spotkałaś swoją liderkę...

Renata Grzelak

08.09.2024

To przywilej, skarb i odpowiedzialność. 

Trzymanie przestrzeni kręgu kobiet to dla mnie ogromny przywilej - mam zasoby, możliwości czasowe i energetyczne, a także umiejętności zdobyte podczas wielu kursów i szkoleń. 

To przywilej posiadania umiejętności czucia, empatycznego słuchania, dbania także o siebie i swoje granice. 

Liderstwo to skarb, bo otrzymuję dzięki trzymaniu kręgu ogromny ładunek inspiracji. Dzięki historiom innych kobiet uczę się akceptacji życia takiego, jakie jest. Akceptacji każdego indywidualnego doświadczenia, bez nakazu poprawiania czegokolwiek.

Liderstwo to odpowiedzialność. Odpowiedzialność dbania o granice, dbania o zasady kręgu, dbania o własne zasoby i swój rozwój. Aby przestrzeń, do której zapraszam, była bezpieczna. 

Liderstwo jest dla mnie drogą, której głównymi składnikami jest inspirowanie, rozwój i pokora.  Pokora wobec czegoś większego, co tworzy się dzięki temu, że RAZEM z innymi kobietami zasiadamy w kręgu. W równości. W słuchaniu. W wolności. W kobiecości. 

Liderstwo jest miękkością i mocą jednocześnie.

Kasia Ukleja

02.09.2024

Moje liderstwo samo do mnie przyszło, nie prosiłam się szczególnie.

Ba, broniłam się rękami i nogami, kiedy tylko ktoś sugerował, że mogłabym, że mam to w sobie. Aż któregoś pięknego dnia po prostu zapukało w sercu, powiedziało „Hej, jestem tu. Chcę wyjść do świata. Dobrze mi tu, ale tylko na zewnątrz mogę rozkwitnąć w pełni. Słyszysz? Zaufasz mi?”

Pomyślałam: „Jak?! Ja?!” i zaczęłam drżeć. Bo ten głos prosił o zmianę, dużą, zdecydowaną, choć robił to bardzo łagodnym, pełnym miłości głosem. Miałam wybór, zawsze mam. Wiedziałam tylko, że – niezależnie co wybiorę – on nie przestanie szeptać, wołać, pukać, podsuwać szanse, pomysły, pragnienia płonące coraz wyraźniejszym żarem. 

„Chodź. Zaufaj. Wiem, że się boisz, to jest ok. Będziemy robić takie kroki, na jakie będziesz miała miejsce, a może któregoś dnia zapragniesz skoczyć i polecieć. Chodź. Przekonaj się sama. Jesteś gotowa”.

Zaufałam i jestem tutaj. Liderka kobiecych kręgów online i offline. Liderka nowych jakości. Liderka biznesu z serca. Liderka kręgu treści www strony kragkobiet.pl. Liderka kreacji własnego życia. Liderka swojej mocy. 

Gdziekolwiek prowadzi mnie moje serce, mam możliwość stanąć w swojej prawdzie i przekonać się raz po raz, że tak, jestem Liderką. To jest moja natura i po to przyszłam na świat. Okazało się, że jedyne, co potrzebuję zrobić, to przypomnieć sobie tę prawdę. Odkopać spod warstw opowieści o mnie i o świecie, które nigdy nie były prawdziwe. Okazało się, że za każdym razem, kiedy zadaję sobie pytanie: „Jak chcesz żyć?”, odpowiedź brzmi „W zgodzie ze sobą, na swoich warunkach, w zgodzie ze swoją naturą. Tworząc, kreując, a nie dopasowując się. Zapraszając do swoich kreacji innych, dzieląc się, bo nie jestem tu tylko dla siebie. Jestem tu, by przecierać szlaki, odważać się. Jestem tu, by nieść wartość, towarzyszyć i rozświetlać drogę”.

Niby nic szczególnego, prawda? Wiele jest osób, które śmiało i z lubością stają na podeście i błyszczą. Wołają innych z mocą zakorzenioną w przekonaniu o swojej wartości i wartości tego, co niosą. Moja historia jest inna. Wyrosłam na innym gruncie. Moja Dusza wymyśliła sobie jedną wielką lekcję o poczuciu własnej wartości na to wcielenie, doświadczaną moim życiem. Zaczynałam w miejscu, gdzie wyprawa po chleb do sklepu była okupiona ściskiem w żołądku i trzęsącym się głosem. Nawet teraz, pisząc te słowa, czuję cień tamtego zacisku. On nie odpuścił do końca, mimo że stawiłam się już odważnie setki razy. Wraca za każdym razem pytając, czy ja naprawdę ZNOWU chcę to zrobić. Czy ja naprawdę ZNOWU chcę się wychylić i powiedzieć lub zrobić, co myślę i czuję, mimo potencjalnego zagrożenia odrzuceniem, oceną, wygłupieniem się, bycia niezrozumianą. Mimo ryzyka. A ja robię to kolejny i kolejny raz, delikatnie głaszcząc swój skurczony brzuch i prosząc, by jeszcze raz mi zaufał.

Co jest po drugiej stronie odważania się? 

Zachwyt. Magia. Synchroniczności. Wzruszenia. Wspaniałe projekty. Przepiękne, karmiące, wznoszące znajomości. Wdzięczność. Mam setki przykładów potwierdzających oklepane może, ale jak prawdziwe stwierdzenie:

Twój największy strach skrywa największe dla Ciebie skarby. Spotkaj się z nim i przejdź na drugą stronę. Warto!

A moje liderstwo jest i ma się świetnie. Rośnie, ewoluuje razem ze mną. Jak je czuję na teraz? 

Moje liderstwo pyta mnie ciągle, co chcę stworzyć, w jakim kierunku zmierzam. Sprawdza, co jest moją prawdą i wzywa do postępowania zgodnie z nią. Moje liderstwo jest odpowiedzialne, do głębi świadome, jaki wpływ mogą mieć słowa i działania jednej osoby na ten świat i żyjące w nim istoty. Moje liderstwo jest pełne zatrzymania, ciszy, połączenia z tym, co w głębi. Nie spieszy się. Ma czas, wszak całe życie jest kreacją, a na mecie nie ma pucharów i podiów, tylko wspomnienia każdej pojedynczej chwili. Moje liderstwo jest zapraszające, otwarte, zawsze dostrzegające, jak ogromną przewagę ma grupa nad jednostką. Moje liderstwo jest miękkie, akceptujące, wyrozumiałe dla mnie samej jako człowieka, z wszystkimi chciejstwami, lekcjami, potknięciami i dla innych z tych samych powodów. Moje liderstwo jest mocne, odważne, zakotwiczone w wizji i kierunku wybranym przez serce. Nie zawaha się podjąć decyzji, nawet najtrudniejszej. Moje liderstwo mnie samą zaskakuje. I uczy. Odwagi. Pokory. Zaufania. Miłości. 

Aga Śmiałkowska

29.08.2024

To współtowarzyszenie na ścieżce życia.

Wskazywanie kierunku i oświetlanie drogi. Współbycie i wspieranie w procesie. Inspirowanie do odkrycia własnej mocy, która jest w każdym z nas.

Dorota Grzybek

15.08.2024

Previous
Previous

Kobiecość

Next
Next

Rytuały i kręgowa moc w filmach o kobiecych przyjaźniach.